Mikroskopijne uznanie dla Papuszy
dział: / dodano: 22 - 05 - 2022
Książka o niej stała się bestsellerem.
Później do kin wszedł film. Tymczasem Inowrocław, w którym Papusza
spędziła ostatnie lata życia, uhonorował ją tabliczką przy maciupeńkiej
uliczce.
Od ponad dekady istnieje zbierający bardzo dobre recenzje film Krzysztofa i Joanny Krauze. - Chodziłam do klasy humanistycznej i miałam to szczęście, że znałam wiersze Papuszy. Nasza niezwykła polonistyka analizowała z nami jej poezję. I podobnie, jak to było w przypadku Nikifora, zapadła mi w pamięć jako artystka, która funkcjonuje głównie w sferze mitu i legendy - mówiła w jednym z wywiadów Joanna Krauze.
Cygańskiej poetce poświęcona jest także wysoko oceniana książka Angeliki Kuźniak. Można już więc mówić o modzie na Papuszę. Modzie, której w żaden sposób nie próbował wykorzystać Inowrocław. Oczywistym jest, że nie jesteśmy miastem, z którym cygańska poetka jest kojarzona przede wszystkim. Jednak sam fakt, że spędziła to 3 ostatnie lata życia jest w jej biografii o tyle istotny, że można by pomyśleć o upamiętnieniu tego poprzez jakiś pomnik, czy choćby tablicę.
Nikt w Inowrocławiu nie wykazał się jednak perspektywicznym myśleniem. Choć miasto ma pomnik teściowej oraz tablice mniej lub bardziej znanych artystów w Solankach, pomnik Królowej Jadwigi na Rynku, które mają być atrakcją dla kuracjuszy i turystów, to nie pomyślano, aby coś „uszczknąć” na fali popularności poetki.
- W kilku telewizjach i w wielu gazetach omawiany był ten film. O telewizji śniadaniowej, gdzie gościł w sobotę Krzysztof Krauze, o Inowrocławiu nie usłyszałem ani słowa. W niektórych tekstach nie napisano nawet, że miastem, w którym zmarła Papusza, było moje miasto - oceniał jeden z mieszkańców.
Tymczasem w Gorzowie Wielkopolskim, w którym Papusza spędziła 30 lat życia, jest jej pomnik oraz dwie tablice pamiątkowe. - Jakaś tablica wmurowana w ścianę domu, gdzie mieszkała, na pewno jest potrzebna. Tej kobiecie zwyczajnie się to należy - oceniała dyrektor inowrocławskiego muzeum, Janina Sikorska.
Medialna popularność cygańskiej poetki może być zaskakująca, ale sama Papusza cieszyła się zainteresowaniem literatów od lat. - Bardzo chciałam się uczyć czytać, ale rodzice nie dbali o mnie. Ojczym był pijak, w karty grał, matka nie miała pojęcia, co nauka. Prosiłam dzieci, co chodzą do szkoły, żeby mi pokazały, jakie parę liter. I tak było. Potem coś ukradłam i nosiłam im, żeby mnie uczono. Blisko mnie mieszkała Żydówka-sklepikarka. Łapałam kury i jej dawałam, i ona nauczyła czytać. A potem czytałam dużo gazet i różne książki. Czytać umiem dobrze, ale pisać - szkaradnie, bom mało pisała, a czytałam dużo - mówiła o swoich początkach Bronisława Wajs.
Dla literatury odkrył ją Jery Ficowski. Poznanie go było da niej jednocześnie szczęściem i przekleństwem. Bowiem dał jej on możliwość publikowania, ale jednocześnie, za złamanie surowych zakazów udzielania jakichkolwiek informacji obcym, środowisko Romów odwróciło się od niej. Groźby, oskarżenia, a nawet bicie przez współbraci poetka przypłaciła chorobą psychiczną. Leczyła się w Gorzowie, a w połowie lat 80. przygarnęła ją siostra mieszkająca przy ul. Jagiellońskiej.
Papusza zmarła 8 lutego 1987. Spoczywa na cmentarzu przy ul. Libelta. Jerzy Ficowski w jej pogrzebie nie uczestniczył w obawie przed pobiciem.
Od ponad dekady istnieje zbierający bardzo dobre recenzje film Krzysztofa i Joanny Krauze. - Chodziłam do klasy humanistycznej i miałam to szczęście, że znałam wiersze Papuszy. Nasza niezwykła polonistyka analizowała z nami jej poezję. I podobnie, jak to było w przypadku Nikifora, zapadła mi w pamięć jako artystka, która funkcjonuje głównie w sferze mitu i legendy - mówiła w jednym z wywiadów Joanna Krauze.
Cygańskiej poetce poświęcona jest także wysoko oceniana książka Angeliki Kuźniak. Można już więc mówić o modzie na Papuszę. Modzie, której w żaden sposób nie próbował wykorzystać Inowrocław. Oczywistym jest, że nie jesteśmy miastem, z którym cygańska poetka jest kojarzona przede wszystkim. Jednak sam fakt, że spędziła to 3 ostatnie lata życia jest w jej biografii o tyle istotny, że można by pomyśleć o upamiętnieniu tego poprzez jakiś pomnik, czy choćby tablicę.
Nikt w Inowrocławiu nie wykazał się jednak perspektywicznym myśleniem. Choć miasto ma pomnik teściowej oraz tablice mniej lub bardziej znanych artystów w Solankach, pomnik Królowej Jadwigi na Rynku, które mają być atrakcją dla kuracjuszy i turystów, to nie pomyślano, aby coś „uszczknąć” na fali popularności poetki.
- W kilku telewizjach i w wielu gazetach omawiany był ten film. O telewizji śniadaniowej, gdzie gościł w sobotę Krzysztof Krauze, o Inowrocławiu nie usłyszałem ani słowa. W niektórych tekstach nie napisano nawet, że miastem, w którym zmarła Papusza, było moje miasto - oceniał jeden z mieszkańców.
Tymczasem w Gorzowie Wielkopolskim, w którym Papusza spędziła 30 lat życia, jest jej pomnik oraz dwie tablice pamiątkowe. - Jakaś tablica wmurowana w ścianę domu, gdzie mieszkała, na pewno jest potrzebna. Tej kobiecie zwyczajnie się to należy - oceniała dyrektor inowrocławskiego muzeum, Janina Sikorska.
Medialna popularność cygańskiej poetki może być zaskakująca, ale sama Papusza cieszyła się zainteresowaniem literatów od lat. - Bardzo chciałam się uczyć czytać, ale rodzice nie dbali o mnie. Ojczym był pijak, w karty grał, matka nie miała pojęcia, co nauka. Prosiłam dzieci, co chodzą do szkoły, żeby mi pokazały, jakie parę liter. I tak było. Potem coś ukradłam i nosiłam im, żeby mnie uczono. Blisko mnie mieszkała Żydówka-sklepikarka. Łapałam kury i jej dawałam, i ona nauczyła czytać. A potem czytałam dużo gazet i różne książki. Czytać umiem dobrze, ale pisać - szkaradnie, bom mało pisała, a czytałam dużo - mówiła o swoich początkach Bronisława Wajs.
Dla literatury odkrył ją Jery Ficowski. Poznanie go było da niej jednocześnie szczęściem i przekleństwem. Bowiem dał jej on możliwość publikowania, ale jednocześnie, za złamanie surowych zakazów udzielania jakichkolwiek informacji obcym, środowisko Romów odwróciło się od niej. Groźby, oskarżenia, a nawet bicie przez współbraci poetka przypłaciła chorobą psychiczną. Leczyła się w Gorzowie, a w połowie lat 80. przygarnęła ją siostra mieszkająca przy ul. Jagiellońskiej.
Papusza zmarła 8 lutego 1987. Spoczywa na cmentarzu przy ul. Libelta. Jerzy Ficowski w jej pogrzebie nie uczestniczył w obawie przed pobiciem.
Ziemio moja i leśna
Jestem córką twoją
Pójdę ja w góry Góry wysokie,
Pójdę ja w góry Góry wysokie,
Włożę spódnicę piękna,
wspaniałą Uszytą z kwiatów
I zawołam, ile sił będę miała:
Polska ziemio: czerwona i biała