Jedyne słodkie, kujawskie miasto
dział: / dodano: 12 - 05 - 2022
Bez przesady można powiedzieć, że wiek temu Kujawy były zagłębiem cukrowym. Fabryki słodkich kryształków znajdowały się w Mątwach, Pakości, Tucznie, Wierzchosławicach, Janikowie i Kruszwicy. Dziś została tylko ta ostatnia.
Dzisiejsze kampanie buraczane różnią się bardzo od tych kilkadziesiąt lat temu. Dziś na sznury wypełnionych burakami ciężarówek i ciągników blokujących drogi narzekają tylko mieszkańcy jednego miasta.
Odpowiedź na pytanie, czemu kolejno upadały wielkie kujawskie cukrownie, znają być może ekonomiści. My dziś chcemy wrócić do początków tego przemysłu w regionie.
Pierwszą fabrykę miało Janikowo, bowiem tam cukrownia powstała w 1875 roku. Pięć lat później uruchomiono następne zakłady w Pakości, Kruszwicy i Wierzchosławicach. We wrześniu 1883 r. powstało towarzystwo akcyjne w Tucznie. - Kapitał był w większości w ręku niemieckim, natomiast robotnikami byli prawie wyłącznie Polacy. W okresie okupacji zatrudniano też, na przykład w Tucznie, jeńców angielskich – opisuje szefowa inowrocławskiego archiwum, w którym zachowało się wiele dokumentów, Lidia Wakuluk.
Z perspektywy blisko półtora wieku trudno oceniać, który zakład rozwijał się najszybciej, ale wszystko wskazuje na to, że była nim Kruszwica, nazywana wtedy Kruświcą. Fabryka reklamowała się nawet w lokalnych gazetach, informując o pierwszym terminie skupu buraków. - Za buraki dowiezione w wrześniu dopłata będzie równie wysoką jak w roku zeszłym – obiecywano w anonsie z 1894 roku.
Miasteczko było wtedy zdominowane właśnie przed produkcję cukru żółtego (zakład nie miał urządzeń do rafinacji), co przyznawał zresztą jeden z czytelników „Dziennika Kujawskiego” w październiku 1893 roku. - Gdyby nie cukrownia, która obecnie jest w pełnym biegu i pewien ruch i życie wywołuje, byłoby u nas w teraźniejszej porze spokojnie jak za murem chińskim – pisał mieszkaniec.
Nieźle radziła sobie również fabryka w Pakości, choć lokalna prasa opisywała, że początki miała kiepskie. - Dawniej nie przynosiła żadnego zysku, ale gdy za jednomyślną zgodą polskich i niemieckich akcyonaryuszów objął p. Grabski dyrekcyą, odbierają spólnicy niezłą dywidendę. Cukrownia pakoska przerabia dziennie 20.000 centnarów buraków – czytamy w jednej z gazet.
Cukrownie pod koniec XIX wieku były magnesami przyciągającymi ludzi. Dawały bowiem pracę. Kruszwica licząca w 1880 roku zaledwie 744 mieszkańców, ćwierć wieku później miała już ich blisko 3 tysiące. Na stałe w zakładzie tym pracowało około 400 osób, a drugie tyle dostawało pracę w sezonie. Co ważne, dobrze płacono, co w tamtych czasach było rzadkością.
Jako, że fabryki rozrastały się, trzeba było tworzyć sieć transportu. Dlatego w cukrowniach powstawały kolejki wąskotorowe, a jeśli jakiś zakład, jak Janikowo, Mątwy czy Kruszwica, znajdował się nad wodą, dysponował też własną flotyllą barek. Noteć, Gopło i Jezioro Pakoskie były wtedy wręcz oblężone małymi jednostkami, które transportowały buraki lub cukier.
Głównym „wrogiem” zakładów był ogień. W 1906 roku spłonęła cukrownia w Kruszwicy, a dwa lata później w Janikowie. Paradoksalnie, przyczyniło się to do ich rozwoju, bowiem zapotrzebowanie na ich towar było tak wielkie, że fabryki szybko odbudowano i zmodernizowano.
W związku z transportem wodnym dochodziło też do kolizji. Najpoważniejsza miała miejsce na Gople w okolicach Tarnówka, kiedy do zderzyły się dwa holowniki, a jeden z nich zatonął z uwięzionym pod pokładem palaczem. Z kolei na kursującym po kujawskich wodach „Goplanie” członek załogi nieopatrznie doprowadził do upuszczenia pary, a załoga ratowała życie skacząc za burtę.
W latach 70. transport wodny zniknął z okolic cukrowni. W międzyczasie znikały też zakłady. Mątwy po wojnie niejako przejęła Kruszwica. W Wierzchosławicach jest teraz Cykoria. Wciąż żywe są wspomnienia po zlikwidowanych niedawno zakładach w Tucznie i Janikowie. Dziś na Kujawach działa tylko Kruszwica.
Na zdjęciu głównym: Janikowo (Janikowska cukrownia była pierwszą w regionie. Powstała w 1875 roku). Na dalszych zdjęciach: Kruszwica (jest jedyną istniejącą do dziś), Mątwy (Fabryki znajdujące się nad akwenami, posiadały swoje statki transportowe. Rok 1909 - załadunek cukru na barkę w cukrowni Mątwy), Tuczno (Cukrownia w Tucznie była centrum życia tej wsi. Nawet miejscowy klub piłkarski nazywa się Cukrownik), Wierzchosławice.
Dzisiejsze kampanie buraczane różnią się bardzo od tych kilkadziesiąt lat temu. Dziś na sznury wypełnionych burakami ciężarówek i ciągników blokujących drogi narzekają tylko mieszkańcy jednego miasta.
Odpowiedź na pytanie, czemu kolejno upadały wielkie kujawskie cukrownie, znają być może ekonomiści. My dziś chcemy wrócić do początków tego przemysłu w regionie.
Pierwszą fabrykę miało Janikowo, bowiem tam cukrownia powstała w 1875 roku. Pięć lat później uruchomiono następne zakłady w Pakości, Kruszwicy i Wierzchosławicach. We wrześniu 1883 r. powstało towarzystwo akcyjne w Tucznie. - Kapitał był w większości w ręku niemieckim, natomiast robotnikami byli prawie wyłącznie Polacy. W okresie okupacji zatrudniano też, na przykład w Tucznie, jeńców angielskich – opisuje szefowa inowrocławskiego archiwum, w którym zachowało się wiele dokumentów, Lidia Wakuluk.
Z perspektywy blisko półtora wieku trudno oceniać, który zakład rozwijał się najszybciej, ale wszystko wskazuje na to, że była nim Kruszwica, nazywana wtedy Kruświcą. Fabryka reklamowała się nawet w lokalnych gazetach, informując o pierwszym terminie skupu buraków. - Za buraki dowiezione w wrześniu dopłata będzie równie wysoką jak w roku zeszłym – obiecywano w anonsie z 1894 roku.
Miasteczko było wtedy zdominowane właśnie przed produkcję cukru żółtego (zakład nie miał urządzeń do rafinacji), co przyznawał zresztą jeden z czytelników „Dziennika Kujawskiego” w październiku 1893 roku. - Gdyby nie cukrownia, która obecnie jest w pełnym biegu i pewien ruch i życie wywołuje, byłoby u nas w teraźniejszej porze spokojnie jak za murem chińskim – pisał mieszkaniec.
Nieźle radziła sobie również fabryka w Pakości, choć lokalna prasa opisywała, że początki miała kiepskie. - Dawniej nie przynosiła żadnego zysku, ale gdy za jednomyślną zgodą polskich i niemieckich akcyonaryuszów objął p. Grabski dyrekcyą, odbierają spólnicy niezłą dywidendę. Cukrownia pakoska przerabia dziennie 20.000 centnarów buraków – czytamy w jednej z gazet.
Cukrownie pod koniec XIX wieku były magnesami przyciągającymi ludzi. Dawały bowiem pracę. Kruszwica licząca w 1880 roku zaledwie 744 mieszkańców, ćwierć wieku później miała już ich blisko 3 tysiące. Na stałe w zakładzie tym pracowało około 400 osób, a drugie tyle dostawało pracę w sezonie. Co ważne, dobrze płacono, co w tamtych czasach było rzadkością.
Jako, że fabryki rozrastały się, trzeba było tworzyć sieć transportu. Dlatego w cukrowniach powstawały kolejki wąskotorowe, a jeśli jakiś zakład, jak Janikowo, Mątwy czy Kruszwica, znajdował się nad wodą, dysponował też własną flotyllą barek. Noteć, Gopło i Jezioro Pakoskie były wtedy wręcz oblężone małymi jednostkami, które transportowały buraki lub cukier.
Głównym „wrogiem” zakładów był ogień. W 1906 roku spłonęła cukrownia w Kruszwicy, a dwa lata później w Janikowie. Paradoksalnie, przyczyniło się to do ich rozwoju, bowiem zapotrzebowanie na ich towar było tak wielkie, że fabryki szybko odbudowano i zmodernizowano.
W związku z transportem wodnym dochodziło też do kolizji. Najpoważniejsza miała miejsce na Gople w okolicach Tarnówka, kiedy do zderzyły się dwa holowniki, a jeden z nich zatonął z uwięzionym pod pokładem palaczem. Z kolei na kursującym po kujawskich wodach „Goplanie” członek załogi nieopatrznie doprowadził do upuszczenia pary, a załoga ratowała życie skacząc za burtę.
W latach 70. transport wodny zniknął z okolic cukrowni. W międzyczasie znikały też zakłady. Mątwy po wojnie niejako przejęła Kruszwica. W Wierzchosławicach jest teraz Cykoria. Wciąż żywe są wspomnienia po zlikwidowanych niedawno zakładach w Tucznie i Janikowie. Dziś na Kujawach działa tylko Kruszwica.
Na zdjęciu głównym: Janikowo (Janikowska cukrownia była pierwszą w regionie. Powstała w 1875 roku). Na dalszych zdjęciach: Kruszwica (jest jedyną istniejącą do dziś), Mątwy (Fabryki znajdujące się nad akwenami, posiadały swoje statki transportowe. Rok 1909 - załadunek cukru na barkę w cukrowni Mątwy), Tuczno (Cukrownia w Tucznie była centrum życia tej wsi. Nawet miejscowy klub piłkarski nazywa się Cukrownik), Wierzchosławice.