Jak dawniej autobusy kursowały…
dział: Komunikacja / dodano: 19 - 10 - 2022
Trochę się przez lata zmieniła topografia komunikacyjna Inowrocławia. Tam, gdzie dziś jest siedziba MPK, przed laty była gazowania i elektrownia. Nie ma od niedawna już dworca PKS, a jest Lidl. Wspomnijmy więc, jak to było z komunikacją w Inowrocławiu w okresie międzywojennym, tą kołową, bo na tramwajową przyjdzie jeszcze czas.
Komunikacyjne serca miasta były dwa - Rynek oraz dworzec kolejowy. Na Rynku i w jego okolicach koncentrowało się życie handlowo-gospodarcze i tam kierowali swoje kroki ludzie, którzy chcieli coś kupić. Z kolei kolej była podstawowym przewoźnikiem pasażerskim między większymi miastami, a do takich Inowrocław się już wówczas zaliczał. Jako że Rynek od dworca dzieliło kilka kilometrów, przyjezdni przemieszczali się tam tramwajami.
Z centralnego placu miasta można było natomiast odjechać autobusem w wielu kierunkach. Oczywiście, popyt rodził podaż, więc można założyć - przynajmniej po liczbie kursów - że największe obłożenie miały linie do Kruszwicy (a następnie Piotrkowa Kujawskiego) oraz Bydgoszczy przez Złotniki. Linie obsługiwały też kierunki: Do Torunia przez Gniewkowo, do Żnina przez Pakość, do Mogilna przez Strzelno oraz mniej ruchliwe do Rojewic, Murzynna i Dąbrowy Biskupiej.
Jakie były ceny? Przejazd pomiędzy miastami był obliczany na podstawie liczby kilometrów. W grudniu 1931 roku Dziennik Kujawski informował, że „o 2 grosze na kilometr i osobę zostały podwyższone bilety jazdy na wszystkich autobusach kursujących na Kujawach”. Oznaczało to, że za przejazd z Inowrocławia do Mątew trzeba było zapłacić 70 groszy, a bilet do Kruszwicy kosztował 1 zł 80 gr.
W okresie międzywojennym siedziba Komunikacji Autobusowej sp. z o. o. znajdowała się przy ul. Piłsudskiego 48, a więc obecnej Dworcowej. W pobliżu znajdowały się też dwa warsztaty samochodowe, które należały do Stefana Wnuka oraz całodobowy. Warto jednak zaznaczyć, że najpopularniejszy warsztat naprawczy miał jednak Karol Fritsch, który bazował przy ul. Kasztelańskiej 23-25 i tam też posiadał wynajmowane garaże. Naprawą aut zajmował się też Antoni Dula przy ul. Poznańskiej 7.
Przy ul. Poznańskiej działała wypożyczalnia samochodów niejakiego Szarpały, ale funkcjonowały także taksówki, wtedy nazywane autodorożkami. Dzwonić po nie można było pod numer telefonu 401 (wzywać dorożkę konną można było pod nr tel. 636).
Zdjęcie główne z archiwów Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Inowrocławiu. Kolejne fotografie przedstawiają rozkład jazdy autobusów z 1937 roku, autobus kursujący po Inowrocławiu tuż po wojnie (w 1947 roku, postój na Rynku – z archiwum MPK), a także fragment artykułu o miejskiej komunikacji z 1931 roku.
Komunikacyjne serca miasta były dwa - Rynek oraz dworzec kolejowy. Na Rynku i w jego okolicach koncentrowało się życie handlowo-gospodarcze i tam kierowali swoje kroki ludzie, którzy chcieli coś kupić. Z kolei kolej była podstawowym przewoźnikiem pasażerskim między większymi miastami, a do takich Inowrocław się już wówczas zaliczał. Jako że Rynek od dworca dzieliło kilka kilometrów, przyjezdni przemieszczali się tam tramwajami.
Z centralnego placu miasta można było natomiast odjechać autobusem w wielu kierunkach. Oczywiście, popyt rodził podaż, więc można założyć - przynajmniej po liczbie kursów - że największe obłożenie miały linie do Kruszwicy (a następnie Piotrkowa Kujawskiego) oraz Bydgoszczy przez Złotniki. Linie obsługiwały też kierunki: Do Torunia przez Gniewkowo, do Żnina przez Pakość, do Mogilna przez Strzelno oraz mniej ruchliwe do Rojewic, Murzynna i Dąbrowy Biskupiej.
Jakie były ceny? Przejazd pomiędzy miastami był obliczany na podstawie liczby kilometrów. W grudniu 1931 roku Dziennik Kujawski informował, że „o 2 grosze na kilometr i osobę zostały podwyższone bilety jazdy na wszystkich autobusach kursujących na Kujawach”. Oznaczało to, że za przejazd z Inowrocławia do Mątew trzeba było zapłacić 70 groszy, a bilet do Kruszwicy kosztował 1 zł 80 gr.
W okresie międzywojennym siedziba Komunikacji Autobusowej sp. z o. o. znajdowała się przy ul. Piłsudskiego 48, a więc obecnej Dworcowej. W pobliżu znajdowały się też dwa warsztaty samochodowe, które należały do Stefana Wnuka oraz całodobowy. Warto jednak zaznaczyć, że najpopularniejszy warsztat naprawczy miał jednak Karol Fritsch, który bazował przy ul. Kasztelańskiej 23-25 i tam też posiadał wynajmowane garaże. Naprawą aut zajmował się też Antoni Dula przy ul. Poznańskiej 7.
Przy ul. Poznańskiej działała wypożyczalnia samochodów niejakiego Szarpały, ale funkcjonowały także taksówki, wtedy nazywane autodorożkami. Dzwonić po nie można było pod numer telefonu 401 (wzywać dorożkę konną można było pod nr tel. 636).
Zdjęcie główne z archiwów Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Inowrocławiu. Kolejne fotografie przedstawiają rozkład jazdy autobusów z 1937 roku, autobus kursujący po Inowrocławiu tuż po wojnie (w 1947 roku, postój na Rynku – z archiwum MPK), a także fragment artykułu o miejskiej komunikacji z 1931 roku.